"to dokładnie tak, jak w 1999 roku" - Paul Tudor Jones od czasu do czasu słyszę, jak traderzy makro porównują obecną bańkę do 1999 roku z powodu szaleństwa AI i wygórowanych wycen, ale moim zdaniem to dość leniwe stwierdzenie i należy je traktować z przymrużeniem oka - w 1999 roku rynki były napędzane przez entuzjazm sektora prywatnego w czasie minimalnego obciążenia fiskalnego - rząd USA faktycznie prowadził nadwyżkę budżetową. tzn. netto oszczędzający (wyobraź sobie to). dzisiaj rynki są całkowicie wpływane przez ogromne wydatki fiskalne i monetyzację długu, ponieważ USA oczywiście toną w długach. sanae takaichi nigdy nie wygrałaby w Japonii w 1999 roku. w 1999 roku Fed podnosił stopy procentowe, bilans był mały, a QE nie istniało. w 2025 roku stopy spadają, bilans jest ogromny, a mamy więcej akronimów, niż możemy policzyć. z ponownie napełnionym TGA, zamierzamy rozpocząć globalny binge płynności na całym świecie (patrz sanae powyżej). w 1999 roku bańka technologiczna w USA nie miała systemowych globalnych sprzężeń zwrotnych w handlu; Chiny nawet nie były wtedy w WTO. dzisiaj ten sam bodziec, który inflatuje aktywa USA, przekształca również łańcuchy dostaw wszędzie indziej. tzn. rynek akcji USA to globalna gospodarka. w 1999 roku, po krachu, dolar pozostawał na rynku byka przez kilka lat, faktycznie działając jako pewien opór dla wzrostu cen złota. w 2025 roku dolar nie tylko jest na drodze do dalszego osłabienia, złoto dosłownie szaleje, a każdy suwerenny gracz gra na planszy. ale być może najważniejsze jest to, że w 1999 roku nie było bitcoina, mediów społecznościowych ani smartfonów. w 2025 roku każdy na świecie ma zawór bezpieczeństwa w kieszeni. więc nie. dla mnie to wcale nie "czuje się dokładnie jak w 1999 roku". to wydaje się być okazją życia dla tych, którzy są przygotowani.