Czasami widzę, jak ludzie zbytnio analizują wyceny L1. Jedyną różnicą między $1400 ETH a $5000 ETH było Bitmine. W kwietniu Ethereum było umierającą platformą. Dziś to łańcuch stablecoinów i następna "Bitcoinowa" okazja dla instytucji. Cena prowadzi narracje, jak mówią. Chodzi o to, że brak uzgodnionych metodologii wyceny tworzy pustkę, którą mogą wypełnić tylko narracje i względne ramy. Czy przypadek byka ETH polega na tym, że staje się on stawką na globalnym PKB? A co z tym, że staje się "programowalnym Bitcoinem", którego z definicji nie można wycenić? A może oba? Prawda jest taka, że nikt nie wie. Co więc się dzieje, gdy rynek zamiast tego opiera się na wartości względnej i narracjach? Cóż, BTC jest wart 2 biliony. Kto więc mówi, że ETH nie powinno być 50% tej wartości? Oferuje szerszy zestaw funkcji Bitcoin, prawda? ETH jest wart 500 miliardów. Dlaczego SOL nie miałby być 100% lub więcej tej wartości? To lepszy produkt z większą przyczepnością w prawie każdym wskaźniku ekonomicznym. Te ćwiczenia są głupie. Ale znów, możemy teoretyzować ile chcemy, lub poruszać się w otoczeniu przed nami. Odpowiedzi na te pytania znajdziemy z czasem. Fundamenty są ostatecznym kotwiczeniem w granicach. Ale do tego czasu, nie myśl o tym za dużo. Istnieje ogromna przewaga konkurencyjna dla aktywów, które przeniknęły do mainstreamowej świadomości i przetrwały przez czas.