głównym problemem chris williamson i jordana petersona nie jest toksyczność pleśni ani borelioza... to coś, z czym boryka się wielu współczesnych mężczyzn.... a to masowo wypalony układ nerwowy, nadmierna stymulacja i stłumione emocje... prowadzenie po 3 firm, krzyczenie na obcych w internecie, bycie nieustannie online, ciągła presja, by być lepszym, robić więcej i mieć więcej to najgorsza rzecz dla twojego układu nerwowego... a przewlekle aktywowany układ nerwowy niszczy twoje nadnercza, tarczycę, jelita i poziom energii... teraz dodaj do tego trochę pleśni i innych nowoczesnych toksyn, a masz przepis na katastrofę. ale problem nie zaczyna się od toksyn czy "boreliozy"... zaczyna się od twojego układu nerwowego, twojego umysłu i emocji. układ nerwowy chris'a, jak wielu innych, utknął w trybie walki lub ucieczki, aż w końcu po prostu się wypala. I mogę to zrozumieć, bo sam czułem się tak wcześniej. wyjście nie polega na większej ilości suplementów i biohacków... więcej suplementów to tylko bandaż na rozwiązanie, pozwalający twojemu ciału radzić sobie z dość toksycznym stylem życia. wyjście polega na robieniu znacznie mniej, usuwaniu, a nie dodawaniu... ustaleniu, jaki emocjonalny bodziec spowodował, że twój układ nerwowy pozostał tak niespokojny i przestraszony... gdybym rozmawiał z Chrisem, chciałbym zrozumieć, dlaczego czuje potrzebę tak ciężkiej pracy i robienia tak wiele? jaką presję wywiera na siebie, aby odnieść sukces? i skąd to pochodzi? jakie emocje tłumi poprzez swoją pracę, które czuje, że są zbyt trudne do przeżycia? żaden człowiek nie jest stworzony do robienia tak wiele, jak próbuje współczesny człowiek, i to doprowadza nas wszystkich do szaleństwa.