Szczerze mówiąc, biorąc pod uwagę, ile warstw zatwierdzenia musi przejść tweet kandydata na wiceprezydenta, niesamowite jest, że *nikt* w łańcuchu dowodzenia nie powiedział: Tim, to sprawi, że będziesz brzmiał jak kompletny, pierdolony idiota.

Swoją drogą, problem nie dotyczy tak naprawdę liczby prostych mężczyzn w zespole komunikacyjnym, co ogólnych mechanizmów selekcji. Jaki typ osoby 1) chce zostać członkiem zespołu komunikacyjnego D i 2) awansuje w hierarchii? Prawdopodobnie nie jest to ktoś, kto doskonale rozumie marginalnego wyborcę.