Ostatnio naprawdę cieszę się tym procesem pracy. Kiedy tylko PM lub projektant znajdzie drobną zmianę do wprowadzenia, po prostu tworzymy zgłoszenie i przypisujemy je do agenta kodowania. Byłoby dla nas znacznie bardziej irytujące, gdybyśmy musieli wprowadzić to do kolejki roboczej, czekać, aż inżynier poświęci czas ze swojego procesu pracy, aby znaleźć, gdzie w kodzie znajduje się ta jedna linia, stworzyć gałąź, wprowadzić zmianę, zweryfikować, że działa, i otworzyć PR. A potem muszą zebrać kawałki swojego wcześniejszego strumienia pracy i załadować wszystko, co robili, z powrotem do swojej głowy. Zamiast tego, tutaj potrzebujemy tylko bardzo prostego przeglądu kodu dla tego, kto jest na dyżurze. Szybszy czas realizacji, zero zakłóceń.