Przez lata Jenny McCarthy znosiła etykietę "antywaksera" oraz obelgi, które się z tym wiązały. Teraz obserwuje głęboką zmianę. Jak stwierdza, krajobraz całkowicie się zmienił — od publicznych postaci, które nerwowo wyjaśniają swoje stanowisko, po tysiące wiadomości od pracowników służby zdrowia i rodziców dzielących się historiami o urazach spowodowanych szczepionkami na COVID. Przyszłość się zmieniła. Potrzebna była pandemia, ale świat w końcu dostrzega to, o czym ostrzegała lata temu. Przeprosiny, zauważa, są potężnym świadectwem długo oczekiwanego rozrachunku.