Myślę, że infrastruktura się zmieniła, a tak, jest mniej dzieci, ale również uważam, że styl wychowania dramatycznie się zmienił. Rodzice w naszym wieku są zawsze zszokowani, gdy słyszą, że zabieramy nasze dzieci wszędzie — do kościoła, na kolację, na wakacje, gdzie nie ma parków rozrywki w miejscach, gdzie dorośli zakładają, że nie będzie żadnych dzieci. Nasze zdanie jest takie, że uczą się tak zachowywać i zdają sobie sprawę, że świat nie kręci się wokół nich. Zadziwia mnie, jak wielu rodziców nigdy nie rozważałoby zabrania swoich dzieci do normalnej restauracji, ponieważ zepsułoby to doświadczenie rodziców lub doświadczenie innych gości. Część z tego to pokolenie milenialsów, które nawet nie chce spróbować.