Bardzo luźna hipoteza: Zwolnienia w zachodnich stanach wyprzedzają resztę kraju. Liczba domów na rynku rośnie na zachodzie szybciej niż w pozostałych częściach. Kalifornia na przykład ma o 37% więcej domów na rynku niż w zeszłym roku. W skali kraju to tylko 27% więcej. Zastanawiam się, czy to jest ze sobą powiązane?