Jak się czuję dzisiaj rano, widząc wszystkie ciężarne libki, które łykają Tylenol, żeby dokuczyć Trumpowi, i czytając wszystkie komentarze, że nie potrzebujemy lekarstwa na autyzm, bo "autyzm to supermoc!"
(a tak, musimy dzielić kraj z tymi ludźmi, *sigh*)
W każdym razie, mam nadzieję, że wszyscy macie piękne poranki!
Ludzie, którzy mówią to o autyzmie, mieli do czynienia wyłącznie z osobami z wysokofunkcjonującym autyzmem, które być może mają odrazę do noszenia skarpetek. Kiedy po raz pierwszy uczyłem w szkole publicznej, miałem ucznia z autyzmem w czwartej klasie, który regularnie się moczył, nie potrafił mówić poza jękami, często bił i gryźł z frustracji, nie potrafił czytać ani pisać. Jeśli nie uważasz, że rodzice i dzieci zasługują na lekarstwo na to, jesteś albo bardzo złym, albo bardzo złudnym człowiekiem.