Zajmowałem się IVF około 7 lat temu. Proces był mylący, drogi i emocjonalnie bolesny. Minęło 7 lat, rozmawiałem z kilkoma przyjaciółmi i wygląda na to, że nic się nie zmieniło — cała branża IVF wciąż jest tak okropna, jak 7 lat temu. To wydaje się ogromnym nierozwiązanym problemem zarówno na poziomie indywidualnym, jak i cywilizacyjnym (kryzys demograficzny) i nie mogę uwierzyć, że więcej ludzi się tym nie zajmuje. (chciałbym finansować / współpracować z startupami, które się tym zajmują)