Nie jestem w kulcie! Popierałem prezydenta Trumpa i głosowałem z nim 98% czasu, ale kiedy przyszło do wsparcia ofiar Jeffreya Epsteina, nazwał mnie "zdrajcą". Nie zostałem wybrany, aby bronić każdej litery i słowa prezydenta Trumpa. Zostałem wysłany do Waszyngtonu, aby wspierać ludzi z mojego wspaniałego okręgu i promować politykę America First, za którą ten kraj przytłaczająco głosował w 2024 roku. Nazywanie mnie "zdrajcą" jest nie tylko dziecinne i bolesne, ale całkowicie podważa program, o który Republikanie tak ciężko walczyli. Mam nadzieję, że prezydent Trump dotrzyma obietnic wyborczych i spełni oczekiwania amerykańskiego narodu!